https://www.traditionrolex.com/15https://www.traditionrolex.com/15https://www.traditionrolex.com/15 Muzeum w Rybniku • Norbertanki ...całkowicie oddać się Bogu (07.05.2002 - 05.08.2002)
  • Wystawy stałe
  • Wystawy czasowe
  • Archiwum wystaw
  • Wystawy do wypożyczenia
  • Norbertanki ...całkowicie oddać się Bogu (07.05.2002 - 05.08.2002)

    Norbertanki ...całkowicie oddać się Bogu

    Tytuł wystawy „Norbertanki ...całkowicie oddać się Bogu” w pełni określa istotę duchowości tego zgromadzenia. Oddać się, a więc całkowicie wyrzec się siebie, włączając swe życie w społeczność, mającą za cel życie wspólnotowe na wzór pierwotnego Kościoła oraz kult Eucharystii i Matki Bożej Niepokalanej. Realizacja wzorców zaszczepionych przez twórcę zakonu św. Norberta od 1120 r. przebiega niezmiennie - w ciszy odosobnienia klauzurą, przepełnionej skupioną modlitwą i kontemplacją Boga. Rytm życia klasztornego wyznacza od wieków dzwonek - on zwoływał i zwołuje siostry na wspólną modlitwę, wyznacza pory posiłku, spoczynku i pracy. Jego dźwięk jest nierozerwalnie związany z furtą klasztorną, gdzie podobnie jak przed wiekami, za kratą pojawia się postać zakonnicy w białym habicie i czarnym welonie.

     

    Obecność zakonników i zakonnic norbertańskich, zwanych też premonstratensami, sięga w Polsce pierwszej połowy XII w. Już wkrótce po ukonstytuowaniu się zakonu w oparciu o obostrzoną regułę św. Augustyna, pełną umartwień i wyrzeczeń, pojawili się biali mnisi i mniszki w Polsce. I choć burzliwa historia doprowadziła do zaniku na naszych ziemiach męskiej części zakonu, żeńska jego gałąź od 840 lat trwa niezmiennie w miejscu jej zaszczepienia - na krakowskim Zwierzyńcu. Pół wieku później konwent norbertański ufundowano w Rybniku, jako dziewiąty z kolei na ziemiach polskich. Krótkotrwały pobyt sióstr nie zostawił zbyt wielu śladów w historii osady, a następnie miasta. Jednak z tym faktem, zaistniałym gdzieś w początkach XIII wieku, łączą się pierwsze pisane wzmianki o Rybniku. Przez następne 600 lat, do roku 1810, kiedy skasowano klasztor, siostry przebywały w Czarnowąsach.

    Monograficzna wystawa poświęcona zgromadzeniu norbertanów - premonstra-tensów, a ściślej jego żeńskiej gałęzi, próbuje syntetycznie pokazać dzieje poszczególnych klasztorów, ich skomplikowane losy, tragedię kasaty i trwanie... . Właśnie to trwanie klasztorów norbertanek na Zwierzyńcu w Krakowie i w Imbramowicach, pozwoliło odsłonić rąbek życia zakonnego ukrytego za kratą klauzury.

    Opowieść o polskich klasztorach norbertańskich jest niezwykle trudna. Każdemu z nich należałaby się odrębna i bardzo obszerna ekspozycja, która pozwoliłaby zgromadzić rozproszone materialne pozostałości - świadków minionych czasów. Swoje miejsce na wystawie znalazły klasztory, niegdyś silne ośrodki życia duchowego, które w większości zostały zlikwidowane w początkowych dekadach XIX w. decyzjami ówczesnych władz państw zaborczych. Klasztory norbertańskie w Nowym Sączu (1782), Krakowie (1803), Czarnowąsach i Wrocławiu (1810), Hebdowie, Witowie, Busku, Krzyżanowicach, Łęczycy i Bolesławcu, Płocku (1819), Żukowie (1834) przeszły w ten sposób do historii - w ich miejsce weszły inne zgromadzenia, w ponorbertańskich kościołach posługę duszpasterską pełnią parafie.

    Najobszerniejszą partię historycznej części wystawy stanowią zabytki związane z Górnym Śląskiem. Jest to zupełnie zrozumiałe, ze względu na miejsce ekspozycji. Wszak Rybnik i Czarnowąsy, to najwcześniejsze fundacje klasztorów żeńskich na tym terenie. Ten okres reprezentują oryginalne dokumenty zawierające najstarsze wzmianki o Rybniku i Czarnowąsach, o uposażeniu klasztorów, na które składały się oko-liczne osady istniejące do dziś. Wielkie wrażenie sprawiają dobrze zachowane woskowe odciski pieczęci książęcych i biskupich sprzed ośmiuset lat, a nieco późniejsze tłoki pieczętne z Czarnowąsów i Ołbina wzbudzają podziw pięknem rysunku i kunsztem wykonujących je złotników. Podobne uczucia budzą niepozorne monety z XIII i XIV wieku, które pełniąc swą podstawową funkcję środka płatniczego, przeszły skomplikowaną drogę przez wiele rąk i sakiewek, by wreszcie trafić do zbiorów muzealnych.

    Wśród zakonnic klasztorów zwierzynieckiego i czarnowąskiego szczególne miejsce przypadło Ślązaczkom, córkom potężnych domów, które rezygnując z życia światowego, wybrały ciężką, pełną wyrzeczeń drogę mniszek. A były to żyjące niemal równocześnie Więcesława, córka księcia opolskiego Kazimierza, a wnuczka Mieszka Plątonogiego - fundatora klasztoru w Rybniku i Bronisława, pochodząca z możnego rodu Odrowążów osiadłego w Kamieniu niedaleko Opola. Obie urodzone na początku XIII wieku, a więc wówczas, gdy dokonywała się fundacja rybnicka, miały możliwość, aby znaleźć sie w Rybniku. Wydaje się prawdopodobnym, że była tu Piastówna, która zmarła i została pochowana już w Czarnowąsach, i której wielki portret zdobi do dziś czarnowąski kościół. Bronisława, krewna fundatorów klasztoru na Zwierzyńcu jak również świętego Jacka i błogosławionego Czesława, trafiła do pod-krakowskiego konwentu. Tu, otoczona szacunkiem za życia i kultem po śmierci, do-czekała się w 1840 r. swej beatyfikacji. Liczne obrazy bł. Bronisławy znajdują się w jej macierzystym domu, nie mogło ich także zabraknąć na wystawie. Patrząc na jej portrety nie sposób nie zauważyć, że strój zakonny nie zmienił się w ciągu wieków. Tak samo jak w momencie powstania, tak i teraz zakonnice noszą białe habity i czarne welony - te dawniejsze, z grubej własnoręcznie przędzionej i tkanej wełny, zastąpiły nowsze, z nieco lżejszych tkanin.

    Życie w klasztorze, w wymiarze materialnym i duchowym są treścią kolejnych części ekspozycji.

    Podstawowym zajęciem zakonnic była i jest wspólna modlitwa odmawiana w chórze zakonnym początkowo po łacinie, później już po polsku. Służyły do tego ksigi zawierające rozważania, modlitwy i pieśni na każdą porę roku liturgicznego - ich przykłady znajdują się na wystawie. Wielkie i ciężkie oprawne w skórę kodeksy sporządzone z pergaminu, wzmocnione kosztownymi okuciami, zapisane i ozdobione iluminacjami wykonanymi pracowitymi rękoma zakonników, zastąpiły druki. Do użytku, zwłaszcza osobistego zakonnic, weszły także przepisywane skrzętnie mniejsze i bardziej poręczne modlitewniki, przechowywane obecnie w klasztornych biblio-tekach. Stąd także pochodzi modlitewnik królowej Marii Kazimiery Sobieskiej, ukochanej Marysieńki króla Jana III, niezwykle skromny objętością, bo liczący tylko pięć kart, lecz jakże piękny. Wspomniane kodeksy - rękopisy i druki, księgi rachunków - wszakże klasztor to także sprawnie zarządzane gospodarstwo, dopełniają kroniki. Nie brakowało w bibliotekach klasztornych ksiąg służących formacji duchowej „...życia panien do zakonu się mających", jak rękopis z 1613 r. związany z norbertankami strzelneńskimi.

    Najlepsze wyobrażenie o duchowości zakonnic dają jednak zgromadzone przez wieki obrazy i rzeźby. Wizerunki Jezusa - Zbawiciela Świata, Matki Najświętszej, św. Norberta z jego nieodłącznym atrybutem - monstrancją i świętych norbertańskich, w tym bł. Bronisławy, zdobią nie tylko ołtarze i ściany norbertańskich świątyń; wiszą w krużgankach i korytarzach klasztornych, znajdują swe miejsce na paramentach - naczyniach liturgicznych i szatach. Ich przykładem są niezwykłej urody hafty na welach kielichowych, palkach, kapach i ornatach. Z podziwem i zachwytem można się wpatrywać w hafty i aplikacje precyzyjnie malowane igłą na jedwabiu - ich piękna i koloru nie nadwątlił czas. A przecież powstawały w niezmiernie trudnych warunkach - zakonnice pracowały w milczeniu w migotliwym świetle świecy lub kaganka, w nie-ogrzewanej izbie... Trzeba było zaiste wielkiego kunsztu, cierpliwości, samozaparcia i czasu na wykonanie misternych kompozycji zdobiących ołtarze i wnętrza kościołów. Wiele dawnych sprzętów kościelnych i paramentów, w związku z reformą posoborową, wycofano z użytku. Na wystawie jednak obejrzeć można nie używane już obecnie przy sprawowaniu liturgii bursy stanowiące niegdyś wyposażenie kielicha, manipularze - fragmenty stroju kapłańskiego, umbracula - zasłony monstrancji. Cieszą oko wielkie kotary nie tylko zdobiące, ale przede wszystkim ocieplające wejścia do kościoła w Imbramowicach.

    Życie codzienne pełne umartwień i wyrzeczeń także miało swoją oprawę. Obok prostych, początkowo glinianych garnków, z czasem w wyposażeniu kuchni klasztornej pojawiły się miedziane i żelazne gary i rondle, moździerze i wiele innych przedmiotów usprawniających pracę i życie. Przeorysze dbały o piękny wygląd sprzętów składających się na urządzenie wnętrz klasztornych. Doskonałym tego przykładem są meble pochodzące z klasztoru zwierzynieckiego - pokryty piękną polichromią „skarbczyk” fundacji ksieni Doroty Kątskiej (I ćw. XVII w.) z mnóstwem drobnych szufladek, w których przechowywano precjoza wnoszone w posagu przez mniszki, by następnie użyć ich do ozdoby sukienek obrazowych, czy nieco późniejsza katedra lektorki fundacji ksieni Zofii Urbańskiej z przełomu XVII/XVIII w. To z niej czytano np. medytacje i żywoty świętych podczas wspólnych posiłków spożywanych w milcze-niu w refektarzu przez zakonnice. Nocnym modlitwom w chórze towarzyszyły w Imbramowicach w II połowie XIX w. lampy naftowe stawiane na specjalnych konsolach dostawianych do stall, a szczególne wzruszenie budzi skromna lampka zwana przez siostry „kopciuszkiem”, używana przez nie w tym klasztorze jeszcze w połowie XX w. Obok, z jednej strony niezwykle skromnych warunków bytowych, zadziwiają pozostałości szklanej, porcelanowej i srebrnej zastawy używanej w klasztorze zapewne przez ksienię i jej gości. Sporo tych luksusowych przedmiotów trafiało do klasztorów jako posag zakonnic, w przeważającej mierze pochodzących z tzw. wyższych sfer. Jednakże do tej pory zachowało się ich niewiele. Zawieruchy wojenne, pożary, kasaty klasztorów nie sprzyjały przetrwaniu. Jednak to co zostało, skrzętnie i pieczołowicie przechowywane jest przez siostry w obu domach.

    Należy mieć świadomość, że zabytki norbertańskie pokazane na wystawie, pochodzące najczęściej z XVII i XVIII w. przetrwały wiele burz dziejowych i właściwie większość z nich po raz pierwszy od kilku setek lat opuściła mury klasztorne, aby swą wyjątkową obecnością dać świadectwo uczestnictwa sióstr zgromadzenia św. Norberta w tworzeniu naszego narodowego dziedzictwa kulturowego.

    Elżbieta Bimler-Mackiewicz

    https://www.traditionrolex.com/15