Boże Narodzenia w XX w. – zapis fotograficzny
Zajęci codziennością nie zastanawiamy się nad losem drobiazgów odłożonych do szuflady. Pamiątki odkryte po latach na nowo, przywracają miniony czas, wywołując wspomnienia. Z sentymentem oglądamy zwłaszcza stare zdjęcia. Utrwalono na nich chwile wówczas ważne i pełne emocji. To nic, że przedstawiają rzeczy z pozoru błahe – jakiś bukiet, wspólną biesiadę czy krajobraz. Z czasem tę samą fotografię, odczytujemy zupełnie inaczej. Ludzie na zdjęciu zmienili się, czasami odeszli, a i nam lat przybyło. Na starych fotografiach widać nie tylko zmieniającą się modę, ale żywą dziejącą się historię, otaczający nas, pasjonujący świat. Migawką zarejestrowano także zmieniające się obyczaje, poglądy, a nawet realia polityczne. Fotografia jest zatem nieocenionym dokumentem, który dla historyków i etnografów stanowi dokładny, wręcz drobiazgowy zapis przeszłości.
Święta Bożego Narodzenia i czas okołoświąteczny zawsze sprzyjały kontaktom rodzinnym i towarzyskim, wówczas treści religijne świąt ustępowały miejsca ludycznym. W wieku XX, czasie burzliwych przemian politycznych i obyczajowych, utrwalano chętnie te momenty na kliszy fotograficznej – zatem, przedmiotem wystawy w rybnickim muzeum, jest szeroko rozumiana fotografia bożonarodzeniowa. Obchodzenie świąt nie ograniczało się do domu czy kościoła. Działo się w różnych miejscach i przestrzeniach społecznych, sankcjonowanych przez państwo, nawet to socjalistyczne. Boże Narodzenie to czas radosnego spotykania się w gronie rodzinnym i koleżeńskim nie tylko w domu, ale i w zakładach pracy. To szczególny czas organizowanej zabawy dla dzieci w przedszkolach i szkołach, a przy tych okazjach nie mogło zabraknąć fotografa. Zdjęcia prezentowane na wystawie, wykonane na przestrzeni prawie całego wieku XX, wykazują pewną prawidłowość. W przedszkolach, szkołach, zakładach pracy, różnych instytucjach, także i w kwaterze wojskowej, szpitalu, na ulicy i w domu, rozradowanym uczestnikom zawsze towarzyszy przystrojona choinka. Najstarsze fotografie sprzedających i kupujących choinki na Rynku Głównym w Krakowie pochodzą z lat 1900–1901. Choinka jest tematem samym w sobie. Strojna w szklane bombki, ręcznie robione przez dzieci ozdoby, błyszczącą lametę i świeczki stoją najczęściej w kącie, jako znakomite tło rozgrywających się wydarzeń. W świątecznie udekorowanym pokoju, spotykały się przy wigilijnym stole wielopokoleniowe rodziny, by wspólnie obserwować radość dzieci ze znalezionych pod choinką zabawek. Rozpakowywanie przez dzieci prezentów było wdzięcznym tematem zdjęć amatorskich. Magia fotografii sprawia, że wracają wspomnienia z dzieciństwa i niemal czujemy zapach potraw wigilijnych… Na innych zdjęciach, wykonanych już po świętach i poza domem, widać obok przystrojonego drzewka dzieci oraz świętego Mikołaja. I tu już uważny obserwator zauważa, że rozdający podarki święty, w zależności od czasu i miejsca, wygląda inaczej. Ten prawdziwy, w stroju biskupim, pojawiał się obowiązkowo w środowiskach katolickich także po II wojnie światowej. Dla celów świeckich, w socjalistycznym kraju, dobrego świętego zastąpiono Dziadkiem Mrozem. Jego strój nie ma żadnego związku z ubiorem liturgicznym. Czerwony uniform brodatego mężczyzny, podobnego do wielkiego krasnala, zawładnął mikołajowym wizerunkiem nie tylko w dawnych krajach demokracji ludowej, ale jest prawie kalką tego zza oceanu. Również mikołajowe otoczenie uległo świeckiemu przekształceniu. Aniołki pomagające św. Mikołajowi, zostały zastąpione śnieżynkami i gwiazdeczkami. Obok Mikołaja, na zdjęciach widać sceny z bajek – na przykład Baba Jaga, piernikowy domek, muchomory, sarenki, zastępują tradycyjną stajenkę z pastuszkami, barankami, wołem i osiołkiem. Te ostatnie pojawiają się tylko w przedstawieniach jasełkowych. Atmosfera świątecznych spotkań poza rodziną, jednoczących wcześniej uczestników w duchu religijnym, powoli po II wojnie światowej przekształcała się w przestrzeni świeckiej w imprezy masowe. Tu, w skład poczęstunku nie wchodziły dania świąteczne – podstawą były raczej pączki i wódka… Choinka jest też nierozerwalnie związana z karnawałem – przy niej dobrze bawiono się zarówno na skromnych domowych przyjęciach, jak i na hucznych zakładowych balach.
Celestyna Chlubek-Adamczyk