https://www.traditionrolex.com/15https://www.traditionrolex.com/15https://www.traditionrolex.com/15 Muzeum w Rybniku • Jeszcze jeden dzień... (01.09.09 - 25.11.09)
  • Wystawy stałe
  • Wystawy czasowe
  • Archiwum wystaw
  • Wystawy do wypożyczenia
  • Jeszcze jeden dzień... (01.09.09 - 25.11.09)

    Jeszcze jeden dzień...
    Życie codzienne w Rybniku i powiecie rybnickim w okresie II wojny światowej

    wystawa przygotowana we współpracy z Archiwum Państwowym w Katowicach

     Afisz

     


    Pierwszymi elementami, z którymi przyszło zmierzyć się mieszkańcom Górnego Śląska na początku września 1939 r., były nowe zarządzenia prawne. Już 2 września w Rybniku ukazało się obwieszczenie nawołujące do zachowania spokoju. W następnych dniach na ulicach pojawiały się kolejne, tym razem informujące o powołaniu nowego starosty powiatu rybnickiego (3 września), obowiązku zdania posiadanej broni, mundurów i wyposażenia wojskowego, wprowadzeniu marki niemieckiej jako obowiązującego środka płatniczego (a później o wymianie złotych polskich na marki niemieckie), zakazie posiadania radia (mimo to słuchane), zakazie używania języka polskiego, zaciemnianiu czy o konieczności zgłoszenia się celem poddania się policyjnemu spisowi ludności (tzw. palcówka). Jednocześnie, nieraz poza powszechną świadomością, wprowadzono przepisy porządkujące administrację, wprowadzające zarząd cywilny, ustanawiające nowych włodarzy miejscowości czy regulujące granice administracyjne. Do powszechnej świadomości trafiło zajęcie mienia należącego do Polaków i przekazanie go (za pośrednictwem Głównego Urzędu Powierniczego Rzeszy Wschód – Haupttreuhnadstelle Ost) np. Niemcowi, który wcześniej pracował w firmie danego Polaka. Podobnie działo się z mieniem należącym do Żydów, a obiekty świadczące o ich obecności w mieście (dla Rybnika były to synagoga i cmentarz) zostały zniszczone. Poza działaniami represyjnymi wprowadzono również szereg przepisów charakterystycznych dla przeciętnego państwa. Regulowano zatem sprawy podatku za posiadanie psa, koncesji na sprzedaż alkoholu czy cen żywności (typowe dla okresu wojny). Wprowadzono również pełną rejestrację osób pracujących (powołano urzędy pracy – Arbeitsamt), rozszerzając na obszar wcielonego do Rzeszy Górnego Śląska obowiązywanie przepisów o Książkach pracy (Arbeitsbuch). Praca była obowiązkiem, uchylanie się od niej było ścigane z urzędu. Jak wspomniano wcześniej, przeprowadzono również policyjny spis ludności, w trakcie którego mieszkańcy Górnego Śląska zobligowani byli do odciśnięcia palca (stąd nazwa „palcówka”) oraz określenia swojej narodowości i języka. Kontynuacją polityki narodowościowej stała się DVL. Inną jeszcze rzeczywistością stawały się akcje propagandowe związane z oszczędzaniem żelaza, udziałem w loterii, wspieraniem akcji pomocy żołnierzom, wzywaniem do służby Rzeszy, zachowaniem ostrożności przed szpiegami itp.

    fragment wystawy
    Poza zmianami w przepisach administracyjnych, wprowadzono również nowe nazewnictwo ulic. Próbowano zatem przywracać nazwy ulic obowiązujące na tym terenie przed 1922 r., zastępować nazwy polskie czczeniem aparatu władzy (ulice im. Adolfa Hitlera, Hermanna Göringa, Rudolfa Hessa, S.A.) czy też wspominaniem niemieckiego zwycięstwa (ulica 1 września). Zwykle prowadzono uporządkowaną politykę nazewnictwa ulic, dzięki czemu zastępowano np. Adama Mickiewicza – Schillerem a Józefa Szafranka – Otto Güntherem. W tym drugim przypadku jest to ciekawa i nietypowa sytuacja, gdy burmistrz miasta na przełomie XIX i XX w., który nadzorował zmiany cywilizacyjne w mieście, został wspomniany w ten sposób dopiero przez władze III Rzeszy.

    Fragment wystawy
    Pomimo usilnych starań władz, przeciętni mieszkańcy starali się wieść stosunkowo normalne życie. Okres wojny nie powstrzymał ich przed zawieraniem związków małżeńskich (nawet w trakcie przepustki z wojska), przed decyzją o powiększaniu rodziny. Śmierć nie była wyłącznie skutkiem działań wojennych. Nierozwiązywalnym problemem była kwestia zaopatrzenia w żywność i podstawowe artykuły przemysłowe. Rodziny dysponujące własnym gospodarstwem rolnym (zobligowane do przekazywania określonych kontygentowych obowiązkowych dla władz) mogły jednak wyżywić się z własnej pracy a przy korzystnych zbiorach nawet usiłować nielegalnie handlować produktami spożywczymi. W miastach pracownicy zatrudnieni np. w górnictwie i uznawani za Polaków czy dysponujący niższymi grupami DVL, otrzymywali zarobki, które nie wystarczały do pokrywania niezbędnych wydatków. Dodatkowo, rodziny, które wcześniej posiadały majątek w postaci np. zakładu rzemieślniczego, traciły go na rzecz urzędu powierniczego i niejednokrotnie nawet odpowiednia deklaracja narodowościowa nie rozwiązywała tego ograniczenia. Dotyczyło to sytuacji, w których władze odrzucały deklaracje mieszkańców (np. z powodu wiedzy o aktywnej działalności wnioskodawców w polskich organizacjach) i nie zezwalały na wpis do grup I-III DVL. Jak już zostało zauważone, podstawowym obowiązkiem była praca. Znaczenie gospodarcze Górnego Śląska dla III Rzeszy było na tyle duże, że dochodziło do konfliktów pomiędzy różnymi instancjami niemieckich władz na temat odnoszenia się do burzycieli porządku publicznego czy do osób niepoprawnych narodowościowo. Ciekawym przykładem może być pozycja kolejarzy, którzy byli niechętnie przez władze kolejowe wysyłani na front (militaryzacja kolei i jej znaczenie dla gospodarki Rzeszy były nie do przecenienia) a potencjalne zagrożenie powagi urzędu (prowadzenie aresztowanego umundurowanego kolejarza) próbowano ograniczać. Z drugiej strony proponowano również awans dla kolejarzy niezależnie od deklaracji narodowościowej, a liczne przykłady wskazują na ciągłość pracy przez cały okres wojny. Dla dzieci utrudnieniem była konieczność uczęszczania do niemieckiej szkoły, ograniczenie katechezy parafialnej czy, wspomniane już, trudności w zaopatrzeniu. O codziennej sytuacji nietypowo pisał B. Kloch na przykładzie Szczejkowic. Wskazał bowiem na paradoksalny dla niego rozwój gospodarczy miejscowości. Zauważał, że nikt z tamtejszych powstańców śląskich w czasie wojny nie zginął. Podkreślił również pozytywny wpływ na wysokość plonów obowiązku stosowania nawozów sztucznych. Oczywistym mankamentem pozostawały dostawy obowiązkowe. Pomimo jednak ich wprowadzenia, w Szczejkowicach w 1943 r. hodowano ponad 400 krów oraz 150 koni. Dostawy były również szansą dla mieszkańców na uzyskanie pasz dla zwierząt.

     Przewodnik do wystawy zostanie opublikowany w tomie: Po obu stronach rzeki, red. J.Mokrosz, Katowice-Rybnik 2009

    https://www.traditionrolex.com/15