„Podróżować to znaczy żyć” pisał Hans Christian Andersen – wystawa fotografii Artura Nosiadka - „Byłem na końcu świata” zdaje się być piękną ilustracją tego powiedzenia. Liczne podróże autora, stały się inspiracja stworzenia osobistego panoptikum, zbudowanego z uchwyconych w kadrze okruchów współczesnego świata.
Zgodnie z wizją autora, wędrujemy od położonych na antypodach wysp rozrzuconych na bezmiarze Pacyfiku, poprzez kolorowe Indie i Nepal, pełne taniego blichtru Las Vegas, południowo-amerykańskie wodospady Iguacu, afrykańską sawannę. Rozpoznajemy ikony przemysłu turystycznego: posągi moai z Wyspy Wielkanocnej, mauzoleum Tadż Mahal czy Wielki Kanion. Zatrzymujemy się przed intymnymi portretami spotkanych ludzi – okruchami ich życia, których ślady trudno znaleźć w folderze turystycznym. Prace Artura Nosiadka mogą być doskonałym początkiem naszej osobistej „wyprawy na koniec świata”. W trakcie podróży odwiedzimy: Indie, Nepal, Malezję, Australię, Nową Zelandię, Wyspę Wielkanocną, Hawaje, Kalifornię, Newadę, Arizonę, Florydę, Meksyk, Kubę, Honduras, Belize, Chile, Brazylię, Argentynę, Paragwaj, Republikę Południowej Afryki, Zambię, Zimbabwe, Egipt.